📝 6 notatek i wykresów: wzrost wiary w cuda do 61%, solipsistic media i OdOiK
Udział w leczeniu psychiatrycznym u studentów doktorskich wzrasta o 40% w ciągu 5 lat od rozpoczęcia studiów.
Drodzy,
Bez większych wstępów zostawiam Was z zestawieniem mydła i powidła na ten tydzień.
⛪ 1. Statystyki wiary w cuda w USA 1991-2018 (wzrost o 20 pp.) i faithtech po raz n-ty
👍 2. OdOiK, czyli Osoby Do Obserwowania i Kontaktu
🤖 3. “Build things people want” → “Build things you want”
🎯 4. 4 poziomy rozumienia klientów
🤳 5. Przewrotny koniec viralowych aplikacji i solipsystyczna aplikacja 1 mln non-human followers
👩🔬 6. Badanie: negatywny wpływ studiów doktorskich na zdrowie psychiczne (i wyjątek)
🔔 Lektura tego artykułu zajmie około 6 min 55 sec Dodaj go do swojego kalendarza, aby przeczytać później: Dodaj do Kalendarza Google | Dodaj do iCal | Dodaj do Outlooka
⛪ 1. Statystyki wiary w cuda w USA 1991-2018 (wzrost o 20 pp.) i faithtech po raz n-ty
Niedawno pisałem o moim optymistycznym spojrzeniu na przyszłość SpiritualTech oraz VC's and the Faith + Tech Market Tylera Prieba z klasyfikacją technologii związanych z duchowością i wiarą (📊 5 notatek i wykresów o parataksie, FaithTech i short-consideration span) stąd zainteresował mnie powyższe przekrojowe badanie wokół wiary w cuda w USA na przestrzeni 1991-2018.
Kilka kluczowych wniosków, obserwacji:
Sekularyzacja vs. cuda. Pomimo wzrostu sekularyzacji w Stanach Zjednoczonych, wyniki sugerują, że wiara w cuda zwiększa się, szczególnie wśród ewangelików - 61% w 1991 i 81% w 2018.
Nie jest pewnie zaskoczeniem, że osoby religijne bardziej wierzą w cuda, choć odsetek wśród ateistów utrzymuje się stale na poziomie ok. 15% i może potwierdzać, że duchowość i wiara w sferę metafizyczną miewa charakter pozareligijny (astrologia).
"It's been said about Lourdes: for those who believe, no explanation is necessary. For those who do not, no explanation is possible."
“Niewykształcony ciemnogród”? Nope. Co ciekawe od 1991 roku podwoił się odsetek osób wierzących w cuda z 30% do 61% wśród osób z wyższym wykształceniem.
Ciekawostka: w 2009 wśród pracowników naukowych największy odsetek wierzących (deklarujących “wierzę w Boga”) był na kierunkach/wydziałach:
Księgowość: 63%
Nauczanie początkowe / pedagogika: 57%
Finanse: 49%
Marketing: 47%
Sztuka: 45%
👍 2. OdOiK, czyli Osoby Do Obserwowania i Kontaktu
Coraz więcej osób zapisuje się na 1:1, które rozpocząłem w sierpniu, więc zakładam, że przyjmiecie te rekomendacje mimo, że polecania na LinkedIn ostatnio odbiły się negatywnym echem. Chcę tu wrzucać na radar ciekawe osoby, z którymi rozmawiałem, które budują coś ciekawego, z którymi warto się połączyć lub obserwować.
Marta Pyrzyk, Growth VC. Z Martą znamy się jeszcze z gimnazjum, zanim porwał ją Londyn, gdzie najpierw przepracowała swoje w bankowości inwestycyjnej (M&A), a potem w jednym z topowych impactowych funduszy Lightrock ($3 bln od Series A do pre-IPO). Marta jest również prywatnie aniołem biznesu w kilku spółkach m.in. ElevenLabs. Będąc w Krakowie wspominała mi, że chętnie połączy się i porozmawia z ciekawymi spółkami, founderami, doradzi w zakresie finansowania i fundraisingu. Jeśli masz już trakcję, zastanawiasz się nad dalszym fundraisingiem - polecam!
Robert Stolarczyk, CEO DataOctopus ciekawego narzędzia DMP do e-commerce (przy obrotach + 1 mln PLN) szuka do zespołu Cloud Data Engineera. Mają już klientów i dobrą trakcję, więc wydaje mi się ciekawym wyzwaniem na skali (Robert to współzałożyciel PromoTraffic, więc coś tam widział jeśli chodzi o skalę budżetów e-commerce).
Tomek Stawarski, CEO Tequipy (“Onboard, offboard, repair & secure all devices in 140+ countries”) wspominał mi o ciekawym programie partnerskim, z którym ruszyli dla HR, rekruterów i agencji rekrutacyjnych. O tyle podoba mi się ta inicjatywa, że wynika z chęci obopólnej pomocy - branżę rekrutacyjną dotknęło spowolnienie, wiele osób szuka nowych wyzwań, więc jest to dobra okazja, żeby podreperować budżet. Polecam dodać Tomka na LinkedIn lub tu się zapisać.
Bartek Majewski ostatnio był w USA na konferencji Hubspota - polecam zaobserwować i poczytać relacje.
🤖 3. “Build things people want” → “Build things you want”?
John Rush podzielił się ostatnio przyjemnym wykresem z hierarchiczną klasyfikacją 15 “pomysłów na pomysły” z podziałem na najlepsze, dobre, ok i złe. Wiem, że popularna mantra Y-Combinatorowa to “build things people want”, ale zaczynam się skłaniać powoli ku myśli “build things I want”. Scratch your own itch bywa niebezpieczne, natomiast przy spadających barierach wejścia i ograniczeniach bliżej mi jakoś intuicyjnie do tego idiosynkratycznego szukania nano-niszy, wręcz audience of one (dla mnie), w którym będę ekspertem i przynajmniej nie zje mnie od środka kąśliwy robak kosztów utraconych korzyści (“ah, mogłem skupić się na czymś innym, bardziej marżowym”) jeśli robisz to dla siebie.
…dobrze jednak uważać cały czas na tarpit ideas tzw. tarpit ideas, czyli pomysły-pułapki z wywiadu z Michael Seibelem (założycielem Twitcha) z Y Combinator:
“Smolista pułpka”. Tarpit to miejsca, które zwierzęta czy dinazaury myliły z wodopojem, a które okazywały się pułapką wypełnioną oleistą smołą czy ropą. Z pozoru atrakcyjne, jednak okazywało się śmiertelną pułapką, w której topiły się i wydawały zapach, które ściągały inne zwierzęta.
Seibel i Caldwell określają tym mianem pomysły, które z porozu wyglądają na atrakcyjne i ściągają wielu founderów do eksplorowania ich. Najczęściej to aplikacje konsumenckie np. agregator wydarzeń w mieście.
Notatki z tego wywiadu opisałem tutaj:
🎯 4. 4 poziomy rozumienia klientów
Wiem, że ten wykres poniżej to taki product managementowo-UXowy basic, ale raz po raz wracam sobie do tych podstaw. Ze sceptycyzmem słucham zawsze deklaracji “jeden manager powiedział, że zapłaciłby za” (raczej odczytuje tam niespełnione twórcze ambicje), chętnie rozczytuję i dowiaduję się o wstydliwych potrzebach ukrytych pod płaszczem funkcjonalności, tych przemyconych ukradkiem po środku przypadkach odstających np. ujęła mnie ostatnio ta lokalna reklama zajęć angielskiego dla mam i maluszka z "Wychodzisz do ludzi" - dobrze zidentyfikowana "pozamerkantylna" potrzeba, czyli nie tylko podnoszenie kompetencji/pęd do rozwoju, tylko kontakt, potrzeba afiliacji - szczególnie dla rodzica (mamy) mającej mniej towarzyskich sposobności.
🤳 5. Przewrotny koniec viralowych aplikacji i solipsystyczna aplikacja 1 mln non-human followers
Wieszczenie końca to zawsze chwytliwa narracja, samemu trudno mi oceniać, więc tu krótkie wypiski z ostatnich publikacji Andrew Chena, Nikity Biera i ciekawy koncept opisany przez Grega Isenberga:
Andrew Chen argumentuje, że era tych wielkich aplikacji konsumenckich o zasięgu miliarda użytkowników, opartych na reklamach, dobiegła końca bo:
Brak nowości ("Consumers have heard it all. And over the last 15+ years, founders have tried the obvious permutations on social/communication/photo/video apps - the most horizontal of all apps - and a lack of novelty creates a lack of intention to try new apps.”)
Trudności z utrzymaniem użytkowników - musisz konkurować z gigantami, którzy stworzyli najbardziej uzależniające produkty
Problemy z monetyzacją - budowa aplikacji opartej na reklamach wymaga dwóch "cudów" - zdobycia milionów użytkowników i stworzenia skutecznego rynku reklamowego
Nikita Bier (“guru od viralowych aplikacji”) zauważył w tweecie RIP Social Apps, 2005-2023, że wraz z iOS 18 aplikacje oparte na synchronizacji kontaktów tracą na znaczeniu (coraz mniej userów wyraża zgodę na udostępnianie swoich kontaktów), więc skończył się łatwy wzrost + reklamy mobilne robią się droższe.
(…choć nie wiem, czy tego samego nie ogłasza się co 5 lat, że koszt dotarcia wzrósł i “skończył się łatwy wzrost”?)
Co w zamian? Oboje wskazują na wzrost znaczenia “single player” tzn. aplikacji skoncentrowanych na pojedynczym użytkowniku (brzmi jak echo pierwotnej zasady “come for the tool, stay for the network”). Tym razem jednak mamy nowy paradygmat z szumnym AI i tu pewnie na znaczeniu zyskiwać będą wszelkie AI-companions, które mają największy % retencji i może będzie naturalną kontynuacją trendu hiperindywidualizacji: “If we can't find our friends on apps anymore, people will find something else to talk to".
1 mln bot-followersów. W tym duchu chyba jest SocialAI opisane przez Grega Isenberga, które jest serwisem społecznościowym, w którym… użytkownicy publikują posty, a boty AI generują odpowiedzi, oferując wsparcie, porady i zachętę (wybierasz, bo możesz chcieć hejterów).
“I want to scream but I have no mouth” w opozycyjnym uścisku z “I want to scream but I have all ears”?
👩🔬 6. Badanie: negatywny wpływ studiów doktorskich na zdrowie psychiczne (i wyjątek)
Jeśli planujecie doktorat to wiedzcie, że udział w leczeniu psychiatrycznym u studentów doktorskich wzrasta o 40% w ciągu 5 lat od rozpoczęcia studiów.
Praca akademicka tak niszczy dobrostan psychiczny?
Studia doktorskie przyciągają osoby z predyspozycjami?
Doktorat katalizuje potrzebę skorzystania z pomocy, która w pozostałej części populacji jest nieuświadomiona?
Jedynie doktoranci na studiach medycznych wydają się utrzymywać ten sam status, choć stawiałbym hipotezę, że w tej profesji może być kombinacja “wymogu silnej psychiki” i obawy przed diagnozą? Pamiętajmy jednak, że badania to wykonane było w Szwecji, więc nie rozciągałbym na wszystkie populacje.
Miłej niedzieli,
Kamil Stanuch
PS. Jak oceniasz dzisiejszy mail? Zostaw komentarz lub “❤️”, jeśli podobał Ci się artykuł - zawsze cenię komentarze i insighty od Was, a daje to też lepszą pozycję w sieci Substack. Możesz też anonimowo dać ocenę poniżej - krytyczne oceny są dla mnie bardzo ważne i pozwalają mi poprawić warsztat.
Bardzo ciekawy wpis!
Ad "4 poziomy rozumienia klientów" - to można rozciągnąć na więcej obszarów. Np. engineeringu. "Czemu" to jest fundamentalne pytanie, na które nie potrafią niekiedy odpowiedzieć nawet osoby C-level