🕳7 notatek o pożądaniu w cieniu Turinga: AI i metafizyczne Gloryhole
O fenomenie gloryhole jako metaforze naszej interakcji z sztuczną inteligencją.
Drodzy,
Wskrzeszony dziś zza światów Nietzsche pewnie z równą sobie finezją i intensywnością skwitowałby, że po “śmierci Boga” przyszedł w końcu czas na śmierć Testu Turinga i że to drugie stanowi ostateczną realizację tego pierwszego: jeśli śmierć Boga oznaczała uwolnienie od tradycyjnych pęt moralności, to maszyny przechodzące Test Turinga są proklamacją naszej emancypacji od antropocentrycznej epistemologii. Pytanie, czy stopniowo naszej relacji z maszyną nie określa bardziej dynamika gloryhole: “nie obchodzi mnie już czy po drugiej stronie jest człowiek czy maszyna”?
Dziś więc pochylam się nad fenomenem gloryhole jako metaforą naszej interakcji z sztuczną inteligencją.
⚫️ 1. Fenomenologia gloryhole
🤝 2. Czysta rozkosz, transakcja i "in and out" attitude
😶 3. Faceless sex, Kartezjusz i bezcielesność AI
🔐 4. Tajemnica a zagadka: sacrum i czego chce inny po drugiej stronie ściany? (Roger Caillios)
🦾 5. Tożsamość i emancypacja: kastracja i proteza ChatGPT
🤲 6. Wyzbycie się lęku odrzucenia i niezaspokojony głód wiedzy
💦 7. ChatGPT: symetryczna asymetria i kto daje a kto bierze?
Czas potrzebny na przeczytanie: 7 min 51 sekundy.
⚫️ 1. Fenomenologia gloryhole
W Faceless sex: Glory holes and sexual assemblages (2010) czytamy, że glory hole to zwykle okrągły otwór o średnicy około 15-18 cm wycięty w ścianie na wysokości penisa między sąsiednimi pomieszczeniami i, że można je znaleźć w łaźniach, saunach, a czasem w salonach z filmami dla dorosłych, klubach nocnych, księgarniach, sklepach erotycznych oraz między kabinami publicznych toalet.
Osoby po przeciwnych stronach ściany mają ograniczony fizyczny i wizualny kontakt ze sobą, podczas gdy otwór pozwala na bezpośredni kontakt z konkretnymi narządami ciała, które można pokazać przez te otwory i przez które można dzielić się przyjemnością, wymieniać się płynami ustrojowymi.
Gloryhole jako artefakt praktyk kulturowych ucieleśnia pragnienie zanonimizowanej i zdepersonalizowanej interakcji, w której spotykamy się z bezimiennym innym: “Ty nie wiesz, ja nie wiem, oboje nie chcemy wiedzieć”.
🤝 2. Czysta rozkosz, transakcja i "in and out" attitude
Fantazmat anonimowego i zdepersonalizowanego “czystego seksu” jest może bardziej synekdochą marzenia o interakcji w ogóle sprowadzonej do najbardziej podstawowej formy: pozbawiona dodatków, uprzedzeń, mechaniczna i absolutnie cielesna.
Jak przez otwór tak i przez okno dialogowe czy terminal wystawiam mój “prompt” w oczekiwaniu na wytrysk “outputu” i strumień wiedzy jaki zwraca mi ochoczo LLM. Obie strony rozkoszują się tym transakcyjnym “in and out” zadowoleni z szybkiej i efektywnej intelektualnej relacji bez zbędnych ceregieli i uprzejmości, jaką obciążone jest bytowanie w królestwie białkowym. “Daj mi odpowiedź, nie mów mi kim jesteś”.
😶 3. Faceless sex, Kartezjusz i bezcielesność AI
Fascynujące jest to, jak gloryhole staje się miejscem absolutnej fragmentaryzacji ciała: absolutna cielesność organów przy jednoczesnym oddzieleniu ciała. W cytowanym Faceless sex… (2010) autorzy wskazują, że korzystający z tego fenomenu często opisują uczucie, jakby ich organ był “całkowicie odłączony” od reszty ich ciała:
“Czysta taktylna przyjemność, odczucie wilgotnego ciepła skoncentrowanego na ograniczonym obszarze ciała, staje się esencją ich doświadczenia. Co więcej, sensoryczna deprywacja reszty ciała intensyfikuje erotyzm (…)”.
We wcześniejszych notatkach o AI, ciele, twarzy i estetycznej inflacji bliska mi była refleksja, że w technologicznym dyskursie wciąż mocno zakorzeniony jest ten chrześcijańsko-platoński i kartezjański dualizm duszy (świadomości) i ciała. Pomijając, że w rozważaniach nad sztuczną inteligencją dominuje milczące założenie, że do osiągnięcia przez maszynę świadomości na miarę człowieka nie trzeba ciała i doświadczenia organów.
Sztuczna inteligencja, w swej bezcielesności, wydaje się być więc spełnieniem marzenia o kartezjańskim cogito bez ciała i tak jak w gloryhole dochodzi do de-organ-izacji ciała, tak AI prezentuje się jako "faceless Other" - bezimienna, pozbawiona tożsamości i fizyczności bytowość. Interfejs bez fejsu, pierwotny terminal bez GUI.
🔐 4. Tajemnica a zagadka: sacrum i czego chce inny po drugiej stronie ściany? (Roger Caillios)
W gloryhole motorem ekscytacji jest tajemnica: "nie wiem kim ty jesteś, nie wiesz kim ja jestem".
W słynnym eseju Powieść kryminalna, czyli Jak intelekt opuszcza świat, aby oddać się li tylko grze, i jak społeczeństwo wprowadza z powrotem swe problemy w igraszki umysłu (1967) Roger Caillois wprowadza rozróżnienie na “zagadkę” i “tajemnicę”.
Tajemnica jest czymś, co pozostaje nieuchwytne i nieosiągalne, mimo naszych prób zrozumienia czy wyjaśnienia. To coś, co jest głęboko ukryte i nie można go ujawnić, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy się starali. Tajemnica ma w sobie element sacrum, jest czymś, co przekracza ludzkie doświadczenie i nie jest dostępne dla racjonalnego zrozumienia.
Zagadka jest problemem lub pytaniem, które, chociaż trudne, jest w teorii rozwiązywalne. Ma ona odpowiedź, choć odpowiedź ta może być trudna do odgadnięcia. Gdy zagadka jest rozwiązana, jej tajemniczość znika.
W tej optyce Test Turinga ma wymiar zagadki: czy odgadnę kto jest po drugiej stronie? Moment, w którym nie dbam już kto jest po drugiej stronie i chce skorzystać z technologii bez wgłębiania się w jej działania (“daj mi output”, “daj mi organ”) to moment, gdy osuwamy się w sferę tajemnicy (“nie dowiem się”).
Zalewam LLM pełen rozkoszy moimi promptami, strzelam pytaniami, ale tak jak w oparach tajemnicy towarzyszącej gloryhole rodzi się w głowie pytanie: “czego chce ode mnie druga strona i czy czegoś chce?” a już odważniejsze: “Czego chce ode mnie AI?”. W takiej optyce już krok od pytania, czy to nie my stajemy się podmiotem pragnienia maszyny, a maszyna staje się obiektem naszego pragnienia?
Tu wracamy do Testu Prometeusza George Strakhova, zgodnie z którym świadomość nie jest tylko aktem rozumu, ale także aktem woli, chcenia. Tragiczność, rozumiana jako konflikt, jest warunkiem świadomości i ludzkiej kondycji, bo wola pojawia się tam, gdzie mamy konflikt - jak mit Adama i Ewy, gdzie gest wolnej woli - popełnienia grzechu - jest kluczowym elementem człowieczeństwa.
Może zarówno glory hole, jak i Turing Test, interpretować można jako nowoczesne manifestacje via negativa, apofatycznej tradycji w teologii. Chodzi o ideę poznawania Boga przez to, czym nie jest, zamiast przez to, kim jest, podkreślając tajemnicę i niepoznawalność boskości. Pogodzenie się z blackboxem i tajemnicą AI jest może świeckim echem tej boskiej tajemnicy i epistemologicznej pustki, którą ciągle próbujemy wypełnić.
Okazuje się, że większym horrorem niż agenda i interesowność bywa… jej brak, więc pewnie lepiej spuścić na nią zasłonę tajemnicy.
🦾 5. Tożsamość i emancypacja: kastracja i proteza ChatGPT
W tej tajemnicy i bezcielesnej redukcji tożsamości do organu tkwi jednak silny ładunek emancypacyjny.
W gloryhole, anonimowość i brak wizualnego kontaktu umożliwiają użytkownikom uniknięcie społecznych etykietek i stereotypów związanych z płcią, rasą, orientacją czy klasą społeczną - liczą się tylko organy.
Podobnie, w starciu z LLM przystępuję do okna dialogowego wyposażony jedynie w mój prompt, gdzie “żodyn niy wiy iże jeżech psym”, ale też żaden nie dba o to.
“(…) as well as our own research felt that glory hole sex was ‘primal’ and ‘animalistic’, as the focus was on physical sensations rather than on another person. Indeed, the glory hole affords an intense, temporary escape from the demands of subjectivity”
Uwolnienie z kontekstu tożsamościowego daje nam możliwości przy jednoczesnym ograniczeniu: zasiadając przed oknem dialogowym nieustannie zarazem tworzymy protezę tożsamościową i wyobrażeniową ("wytłumacz mi to jak 15 latkowi", "jesteś deweloperem Python i napisz mi aplikację X") i jednocześnie kastrujemy się - jak w gloryhole sprowadzeniu do organu, tak w obliczu modelu językowego sprowadzamy swoją tożsamość do chwilowej intencji zawartej w prompcie: “jestem dziś ciekawskim psotnikiem chcącym skonstruować bombę i przetestować granice etyczne LLM, ale wystawiam tu tylko jakąś część mnie na pokaz”.
Po trochu w interakcji ze stochastyczną papugą przeszktałcam się w maszynę powtarzającą sobie: “mój prompt nie jest (całą) moją tożsamością”.
The Last Booth on the Left: "To avoid a sexual identity crisis, keep repeating, it's only a mouth, it's only a mouth…"
🤲 6. Wyzbycie się lęku odrzucenia i niezaspokojony głód wiedzy
Don Anderson w cytowanym The Force that Through the Wall Drives the Penis:The Becomings and Desiring-Machines of Glory Hole Sex (2005) zwraca uwagę, że szczególnie w community gejowskim gloryhole niweluje lęki przed odrzuceniem. Nieśmiałość lub kompleksy związane wyglądem nie stanowią czynnika decydującego o nawiązaniu kontaktu seksualnego z inną osobą.
Podobnie jak w gloryhole, gdzie brak odrzucenia tak ChatGPT zawsze chce nas zaspokoić. Mój prompt jest nieskładny, chropowaty, pełen literówek, ale ta otoczka jest nieistotna - ochoczo akceptuje mnie entuzjastycznym “Oczywiście! Chętnie pomogę” i karmi się moimi treściami.
"It's the cock that is such a turn on and how it gets when stimulated and how it shoots cum, not the man.” For most glory hole users there is a consistent fascination with the organ as opposed to the full body of the individual or even that individual's sex. (Don Anderson)
I tak jak w relacji mediacji przez gloryhole obiektem fascynacji jest nie osoba po drugiej stronie a sam organ, tak przedmiotem naszego hołdu staje się technologia sama w sobie i jej produkcyjne zdolności z wczesnym zalewem screenów z rozmów z ChatGPT, obrazów Midjourney i zachwytu spod znaku “komputor to napisoł”. W tej technoidolatrii chcemy w pewnym momencie wiertarkę, a nie otwór w ścianie.
Z tą niemal bezgraniczną akceptacją ze strony adwersarza napędza się sprzeżęnie zwrotne “prompt” za “output”: zadajemy pytanie, ale czy jesteśmy zadowoleni z odpowiedzi? Czy możemy kiedykolwiek być, jeśli nasz apetyt na wiedzę rośnie w miarę jedzenia i tak samo apetyt algorytmu.
No ale na tym polega urok tajemnicy i gloryhole, że ma pozostawić słodki niedosyt.
💦 7. ChatGPT: symetryczna asymetria i kto daje a kto bierze?
Test Turinga zakłada, że poznam czy po drugiej stronie jest człowiek, a przy proliferacji AI może przestanie mieć to znaczenie: w końcu chcę tylko odpowiedź, tak jak w gloryhole chcę tylko rozkoszy bez podmiotowej otoczki lub sam ją sobie stworzę (”Mów do mnie jakbyś był Johnem Waynem albo Ziomkiem”).
Ale po której stronie jestem jako “użytkownik”?
Tajemnica wpisana w architekturę gloryhole zaznaczona jest symetryczną asymetrią: zachęca do równości poprzez symetryczny design (dwie strony ściany i otwór), ale jednocześnie uwypukla różnice poprzez funkcję - ten sam otwór umożliwia dwóm różnym stronom różne doświadczenia, wprowadzając dynamikę pasywności i aktywności - biorcy i dawcy.
W patriarchalnej optyce pojęcia aktywności i pasywności są ściśle powiązane z męskimi i żeńskimi rolami płciowymi, gdzie aktywność waloryzowana jest dodatnio, a pasywność ujemnie.
Ta symetryczna asymetria gloryhole i ChatGPT nieco wywraca binarną opozycję: kto jest stroną aktywną, a kto pasywną, kto "bierze" a "kto daje", kto naprawdę jest “użytkownikiem”? Czy LLM który przyjmuje wysunięty przez okno dialogowe prompt i chłonie dane, czy jednak my spijający z dziubka stochastycznej papugi słowa, która wkłada nam słowa w usta jak biorący je za pewnik ten nieszczęsny prawnik z Manhattanu.
Być może trzeba się zgodzić więc na dozę symetryzmu dwóch stron tej samej monety, że prompt bez LLM pozostaje pustym pytaniem w oknie, a LLM bez instrukcji jest tylko potencjalnością.
Miłej niedzieli,
Kamil Stanuch
PS. Jak oceniasz dzisiejszy mail?
Praktyka glory hole, dodajmy że w wydaniu homoerotycznym i nie kojarzącym się tak wprost z transakcyjnoscią i sex-workingiem (bo jednak takie korzenie historyczne: portowe uciechy dla biedoty i sexpoloitation) wydaje mi się to bardzo intrygujaca analogia interakcji z AI. Bardzo gęsty i ciekawy tekst.
Oryginalna obserwacja, brawurowa argumentacja!