Drodzy,
Wszyscy znamy internetowy midwit trap, czyli rozkład normalny IQ w populacji, gdzie jak w podkowie zarówno “proste umysły” jak i “mędrcy” dochodzą do podobnych, zdroworozsądkowych wniosków, a osoby uważające się za inteligentne (tzw. midwits) nadmiernie komplikują proste sprawy tylko dlatego, że wydają się one wyrafinowane.
Sam mem więcej niż o wartości poznawczej tej zależności mówi o naszych podskórnych projekcjach (sprzeciw wobec modernizmu i racjonalizmu? współczesna wersja starcia między intuicją ludową, tradycją a nowoczesnym racjonalizmem? krytyka technokratycznej klasy średniej?), więc chciałbym dodać tu w ramach eksperymentu kolejny wymiar.
Wyobraźmy sobie cztery światy, cztery scenariusze spotkań umysłów 70IQ x 120IQ, gdzie liczba nie oznacza ilorazu inteligencji, lecz dominującą nutę w melodii myślenia i działania.
Załóżmy, że "70IQ" to pieśń konkretu, prostoty, szybkiego rytmu decyzji, bezpośredniego chwytu rzeczywistości. "120IQ" to fuga analizy, strategia rozpisana na wiele głosów, poszukiwanie harmonii w złożoności, gra niuansami.
Co gdy ja mam 70 IQ a klient 120 IQ? Albo odwrotnie? Prześledźmy.