📔 Elegia o thinkboiu: anatomia cyfrowego zbieracza
O zmyśle tezauryzatorskim, frejmworkozie, edgingpreneurs i marketingu potencjalności.
Drodzy,
Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie uległ nigdy czarowi obsesyjnego gromadzenia wiedzy, frameworków, artykułów, narzędzi produktywnościowych, dodawania po cichu zakładek na Twitterze (tak aby nikt nie widział), które “kiedyś przydadzą mi się do mojego <projektu/startupu>”, które “pozwolą w końcu wszystko uporządkować bez długu technicznego/organizacyjnego”, których struktura w Notion będzie dziełem samym w sobie.
Kto w końcu nigdy nie doznał małej epifanii czytając cytaty z Navala lub Buffeta o value investing (licząc jednak, że tym razem inwestycja w cumrocket coiny się opłaci), nie zapisał się do kolejnego newslettera na Substacku?
Ta dobrze nam znana kategoria podmiotów kulturowych określona została mianem Thinkboiów - termin ironicznie i nieco pogardliwie określający cyfrowych mnichów, z pietyzmem gromadzących artefakty wiedzy w swoich obisdian-klasztorach i jednocześnie podkreślający tendencję do chłopięcej fascynacji i wiary w upraszczanienie złożonych tematów (“99% d…