Debt is good
Wstydliwa przyjemność tworzenia i LLM-assited coding jako maszyna do odpuszczania grzechów.
Drodzy,
Postanowiłem, że w ramach letniej aury zrzucę w tych krótszych wydaniach ciężar rozgrzebanych notatek, które fermentują mi od kwartałów.
Jednym z tych tematów jest dług.
Żyjemy bowiem w kulturze, która demonizuje dług - od makroekonomicznych przestróg o “drugiej Grecji”, “zadłużamy się na potęgę”, hiperbolicznych “USA ma ponad $36 bln długu publicznego”, po społeczny wymiar: porażka, ciężar, potknięcie, utrata kontroli, “musi się ratować długiem”.
I oczywiście też technologiczny, o czym później.
David Graeber w swoim monumentalnym dziele Dług: pierwsze 5000 lat dokonał więc pewnie aktu intelektualnej herezji (jasne, z perspektywy lewicowej) tzn. ośmielił się stwierdzić, że dług nie jest wynaturzeniem, a fundamentem.
Zanim pojawił się pieniądz, zanim powstał barter i cała bajka o “dwóch jednostkach wymieniających się dobrami”, istniała sieć wzajemnych zobowiązań, obietnic i relacji (podobnie wskazuje w Historii pracy Jan Lucassen).
Dług - wg. Graebera - w tej pierwotnej formie, nie był ciężarem, lecz spoiwem społecznym. Był uznaniem, że jesteśmy sobie coś winni tj. zaufanie, pomoc, przyszłość.
Tę perspektywę brutalnie wyparła ekonomiczna ortodoksja, która uczyniła z długu moralne potknięcie. Dług publiczny stał się synonimem rozrzutności, a osobisty - dowodem porażki i braku samokontroli (“żyją na kredyt”, “przejadają”).
Ta obsesja na punkcie zbilansowanego budżetu, zarówno państwowego, jak i osobistego, ma więc coś bardziej z projektu ideologicznego, że wolność to brak zobowiązań.
Całość dostępna w płatnej subskrybcji (39 zł miesięcznie lub 399 zł rocznie). Jeśli chcesz wykorzystać firmowy budżet szkoleniowy, tu przygotowałem slide PL / slide ENG z opisem newslettera i tematyką, gdybyście potrzebowali approvala managera/managerki i FV.