🌿 6 notatek z esejów Béla Hamvas o Napoleonie, pejzażu i paradoksie pisarza
Jeden z najwybitniejszych intelektualistów XX wieku i niestety nieznany.
Drodzy,
Na wstępie chciałem polecić Wam najnowszy e-book od zaprzyjaźnionego newslettera Ariyh prowadzony przez ex-Googlera Thomasa McKinleya The Science-based Playbook of Ecommerce Optimization (z tym linkiem macie 10% zniżki do 30 lipca, to nie jest link afiliacyjny i nie dostaję żadnej prowizji), gdzie zebrał 74 rekomendacje z +1,200 stron najnowszych badań i publikacji akademickich dla e-commerce np. kiedy prezentować produkty na stronie horyzontalnie a kiedy wertykalnie, jak przedstawiając składowe czekolady udało się zwiększyć sprzedaż o 22% albo ile % produktów na stronie warto prezentować jako "wyprzedane".
W ramach równowagi dziś niskomarżowe z perspektywy rynkowej rozważania wokół jednej z moich topowych pozycji książkowych 2023, czyli Księga gaju laurowego i inne eseje autorstwa Béla Hamvas (1897 - 1968). Hamvas to nieznany prawie w Polsce jeden z najwybitniejszych intelektualistów węgierskich XX wieku, skazany na milczenie po II wojnie i wykluczony z kręgów, pisał pracując jako robotnik i magazynier i “nikt w jego otoczeniu nie miał pojęcia, że narzędzia z magazynu wydaje mu jeden z najgruntowniej wykształconych ludzi w kraju”.
Z dużą pomocą Agaty przygotowałem notatki z wydanego niedawno zbioru jego esejów. Gorąco polecam do niedzielnej kawy jako odskocznię od lejków sprzedażowych, frameworków i pogoni za promptami.
🖼 1. Pejzaż antyczny a współczesny i mucha u Dürera
🔥 2. Fantazmat Napoleona i nowoczesne narodziny ambicji
🐕🦺 3. Bruegel, pieski wokół Jezusa i “rzeczy małe”
📜 4. Platonizm pisania, czyli negacja i paradoks pisarza
✍️ 5. Trzy cytaty o pisaniu
🎭 6. Fenomen lustra i prawda maski
Czas potrzebny na przeczytanie: 6 min 43 sekundy.
🖼 1. Pejzaż antyczny a współczesny i mucha u Dürera
Béla Hamvas w swoim eseju Pejzaż antyczny i współczesny podkreśla, jak różny jest pejzaż antyczny od współczesnego, z naciskiem na różnice w sposobie reprezentacji, znaczeniu i celach.
W notatkach z lutego przytaczałem już fragment z książki o sformoułowanej przez Johna Ruskina tzw. służbie chmur (service of clouds) w pejzażu nowoczesnym, w którym “światło słoneczne zostaje z obrazu wyparte (…) I skutkiem tego na scenie pojawia sie nowy kierunek, który upokarza święte elementy kolorów. Nie ma już blasku. Nie ma bezchmurnego błękitnego nieba. [Człowiek p]rzestaje być religijny, staje się naukowy. Ponure samouwielbienie - troublesome selfishness - jest odpowiadającym chmurom ciemnym stanem duszy”.
Według Hamvasa, pejzaż antyczny jest ideą obrazu, podczas gdy nowoczesny pejzaż jest obrazem rzeczywistości. Twierdzi, że dawni malarze tworzyli idealizowane pejzaże, gdzie “żywy człowiek i krajobraz były tylko pretekstem, by stworzyć malowidło całkowicie wyobrażone, odpowiadające zasadom harmonii”:
Znamy tylko ideę Achillesa. Jaki był ogród Kalipso?
Znamy tylko idyllę.
To ciekawe, jak długo przetrwał ten idealny obraz. Portrety już dawno malowano zgodnie z naturą, jak w przypadku Giocondy, ale widok za jej plecami ciągle był wyidealizowany.
Ale przeświadczenie, że współczesne malarstwo oddaje prawdę jest błędne. Malarstwo naturalistyczne “którego iluzją jest tak zwana wierność, ma równie mało wspólnego z prawdą co idea. Obrazy Constable'a czy Ruisdaela są tak samo daleko od prawdy jak opisany przez Homera ogród Kalipso, freski z Pompejów czy krajobraz Verhaerena”. Hamvas dodaje, że współczesny pejzaż nie kopiuje a przedstawia zjawisko, owe lekkie “dotknięcie kosmiczne” (Kosmischer Takt).
Pięknym osiągnięciem nowożytności według Hamvasa jest jedno to, że “w sposób sakralny można namalować robaka (Dürer) i rzucony niedopałek papierosa, nie tylko wniebowzięcie Maryi, mamy na to tysiące przykładów. Wiemy, że kępka trawy, most, kwiat, misa jabłek, jeśli jest znakiem prawdy, może być i jest sakralna”
🔥 2. Fantazmat Napoleona i nowoczesne narodziny ambicji
W kontekście premiery Napoleona (2023) Ridleya Scotta, znów pewnie warto wrócić do tej kluczowej figury nowoczesności.
Hamvas sugeruje, że postać Napoleona wprowadziła nowy wzór przekształcający ambicję w coś, do czego ludzie mogli otwarcie dążyć, zamiast czegoś, czego powinni się wstydzić:
Ważny był nie Napoleon, tylko los napoleoński. I nawet jeśli nie można było go naśladować, życie, które przeżył, stało się ideałem, wręcz wzorem, za którym należało podążać. Zarówno w ludziach słabych, jak i silnych obudziła się napoleońska świadomość bezmiaru możliwości: okazało się, że możemy dokonać wszystkiego, bo to, co w nas żyje, jest nieograniczone.
Ta idea wewnętrznej nieskończoności stała się źródłem romantyczności, która uwalnia potężną, niewyczerpaną energię życia, jaką każdy człowiek ma w sobie. Hamvas - tak jak i Miłosz w Legendach nowoczesności - przywołuje tu emblematyczną postać Juliana Sorela z Czerwone i czarne Stendhala: młodzieniec z niskich warstw społecznych marzący o karierze oficerskiej, dla którego po porażce Napoleona taka ścieżka jest niedostępna, więc decyduje się obrać drogę kapłaństwa, uwodzi panią de Rênal i pnie się na szczyt.
Czerwień to namiętność, mundur i Francja napoleońska, czarne to wyrachowanie, sutanna i czas Burbonów.
Ale Sorel to również zdobywca, który zapoczątkował zwrot ku własnemu wnętrzu, ekspedycji i introspekcji wgłąb siebie, której początkiem był XIX wieku a eksplozją XX wiek z psychoanalizą, teoriami percepcji i całą hermeneutyką podejrzeń:
Ten zdobywca już u Stendhala zwrócił się ku własnemu wnętrzu, albowiem świat zewnętrzny został spalony przez Napoleona. Napoleońskie ambicje przeniosły się w dziedzinę psychologii. Zadaniem stało się podbicie nie Rosji, tylko imperiów wewnętrznych, które nie mają ani nazw, ani granic.
Równolegle ten sam zwrot i narodziny nowej podmiotowości uosabia Baudelaire (“Être un héros et un saint pour soi-même, być świętym i bohaterem, ale tylko dla siebie”) i Kierkegaard: “Podbój jako działanie zewnętrzne zanikł całkowicie. A skoro tak, to najodpowiedniejszym miejscem dla niego okazał się pokój na poddaszu”.
Esej kończy poruszające credo bez religii:
Robak to nie jest prawda: to tylko druga strona bohatera. I bohater też nie jest prawdziwy, to tylko odwrotność robaka (…). Nie zastanawiaj się, którym miałbyś być marzeniem. Wyśnij raczej samego siebie.
🐕🦺 3. Bruegel, pieski wokół Jezusa i “rzeczy małe”
Esej Bruegel jest głębokim studium na temat malarstwa flamandzkiego i mistrza Pietera Bruegela Starszego, który zaczyna od flamandzkiego wyczulenia na “rzeczy małe”, które nie znikają nawet w obliczu najdonioślejszych chwil:
Chrystus upada pod krzyżem, a na pierwszym planie obwąchują się dwa pieski; Jezus stoi przed Piłatem, a po drugiej stronie kobieta przewija niemowlę, podczas gdy ludzie wokół niej zatykają nosy. Sens wydaje się jasny: większość jest nieczuła na „rzeczy wielkie”, pochłaniają ją bowiem bez reszty „rzeczy małe”. Flamandowie uznali za ważne podkreślić, że nawet w najdonioślejszych chwilach historii świata nie znika obecność „rzeczy małych”.
Ta trywialność, ludzki materializm i głupota przedstawiona w obrazach Bruegela ma zdaniem Hamvasa paradoksalnie coś ze specyficznej nabożności w myśl Pascala, że “wiara, która nie wątpi, jest martwą wiarą”. Bruegel wodzi odbiorcę na pokuszenie, który widząc tę gnuśność, słabość i ziemskość wzdraga się przed obrazem i uczy przeciwstawiać “złu”.
Artysta nie straszy nikogo konsekwencjami, nie wyraża entuzjazmu, ani nie osądza (“już przez samo to, jak zostali namalowani, spotkała ich wystarczająca kara”):
U Bruegla nie znajdziemy ani śladu „strachu przed dniem sądu”, apokaliptycznego przerażenia. Bruegel ani się nie boi, ani nikogo nie straszy: sięga w głąb, miesza, dłubie, rozdziera. Nie stawia sobie za cel tego, co inni: żeby obudzić, uświadomić, przestrzec. Chce raczej tego samego, co Dostojewski: udręczyć; co Baudelaire – obrzydzić; co Wagner – zatruć.
W tym kontekście sztuka Bruegela jest diaboliczna, a nie apokaliptyczna, bo ten zaprasza ich do zanurzenia się w doświadczeniach, które unicestwiają życie: w chorobach, biedzie, w upadku, ciemnocie, w brudzie, ułomnościach i głupocie.
Ta ostatnia jest immanentna ludzkiej naturze i jako “maska śmiertelnego kretynizmu” przedziera z twarzy w każdym momencie:
Maryja umiera, a stojący wokół niej gapią się głupkowato; kazania Jana Chrzciciela słucha zbiorowisko półgłówków; Chrystus upada pod krzyżem, a ludzie stoją wokół jak niedorajdy. Głupota śmierci nie znika z twarzy nawet w tych chwilach, w których ta nieszczęsna małpa pracuje lub oddaje się rozrywce. (…) a mądrość jest w istocie początkiem szaleństwa.
📜 4. Platonizm pisania, czyli negacja i paradoks pisarza
Tytuł eseju Platonizm pisania jest nawiązaniem do krytyki pisma przez Platona w dialogu Fajdros, zgodnie z którą książki i słowo pisane nie służą przekazywaniu wiedzy, ale odwrotnie - zapominaniu:
Ta umiejętność, królu, uczyni Egipcjan mądrzejszymi i sprawniejszymi w zapamiętywaniu, albowiem odkryte zostało lekarstwo na pamięć i mądrość (…). [Faraon:] Pismo bowiem u uczących się sprawi w duszach zapomnienie z braku ćwiczenia pamięci, jako że zawierzając pismu od zewnątrz jego obcych znaków sami w sobie nie będą skłonni do zapamiętywania. A zatem nie na pamięć, jeno na przypominanie odkryłeś lekarstwo. Co do mądrości, dostarczasz uczniom jedynie pozór, a nie prawdę.
[Fajdros]
Hamvas rozwija tu myśl, że istotą pisania jest ironia tzn. krytyka i negacja, że “nikt nigdy nie powiedział na piśmie czegoś, co oznaczałoby: t a k” i że tak jak “najwięksi mówcy atakowali w swoich mowach, tak najwięksi pisarze są krytyczni, negujący, ironiczni”.
Gazeta codziennie zabija historię dnia. Powieść niszczy losy ludzi. Filozofia kruszy możliwości świata, nauka rozbija bogów. Kultura pisania jest przeciwna życiu.
Jednocześnie dramat człowieka piszącego zasadza się na jego paradoksalnej sytuacji:
(…) pisze coś, co nie jest takim, jakim jest, opowiada o czymś, o czym nie da się opowiedzieć, zdaje się budować, choć rujnuje, zdaje się tworzyć, choć niszczy.
Stąd pewnie racje miał cytowany przez Hamvasa Huxley pisząc „Szczęśliwe jednostki nie mają literatury”, bo “nie mają krytyki, bo jej nie potrzebują, żyją wolne i zawsze tożsame z tym, co myślą”
✍️ 5. Trzy cytaty o pisaniu
Trzy fragmenty z Listy Rilkego o pisaniu:
Liczba sprzedanych egzemplarzy mówi więcej o czytelnikach niż o samym dziele.
Nie umie pisać ten, kto przy każdym zdaniu zadaje sobie pytanie, co powiedziałaby na to sąsiadka.
(…) kto chce wydać książkę, powinien najpierw przez dwadzieścia lat pisać dziennik. Nie sposób powiedzieć o nikim, kto nie ukończył czterdziestu lat, czy warto, by pisał. Do tej chwili niech sobie robi notatki. To paradoks, ale warto o nim pomyśleć: czy nie jest się jeszcze za młodym.
🎭 6. Fenomen lustra i prawda maski
W eseju Lustro. Próżność i egoizm Hamvas analizuje znany już od antyku fenomen lustra jako symbolu próżności i egoizmu, ale wysuwa tu ciekawą tezę, że „tylko naprawdę niewielu ludzi ma dość rozumu, by być egoistami”.
Od pozostałych stworzeń człowiek różni się nie tym, że jest egoistyczny, tylko tym, że jest subiektywny. Egoizm zwierzęcy jest rzeczowy, tak dalece, że można wręcz powiedzieć o nim: to egoizm bezinteresowny. Bezinteresowny, ponieważ bezosobowy. A osobowość szkodzi nawet naturalnemu egoizmowi człowieka. Jest on zbyt głupi, by naprawdę być egoistą.
Tym samym lustro jest nadrzeną figurą organizującą ludzkie poznanie nie jako delfickiej zachęty do introspekcji (“poznaj samego siebie”) ale “człowiek miarą wszystkich rzeczy” Protagorasa, bo "człowiek “chce i pragnie widzieć tylko siebie samego, i dlatego tylko siebie samego może zobaczyć. Niebo jest błękitne – ale ten błękit to on. Gdy kogoś pokocha, kocha wyobrażoną odmianę samego siebie. Widzi nie świat, tylko własne obrazy. Nie utrzymuje więzi z rzeczywistością, tylko z sobą samym. Stoi, żyje przed lustrem”.
Lustro symbolizuje postawę człowieka wobec świata, z którego wyłącza się z rzeczywistości i spogląda na świat, widząc zawsze siebie samego:
Zwierzę zajmuje pozycję pośród innych rzeczy, umiejscawia w świecie swoje „ja”. A jeszcze dokładniej: nie wycofuje go ze świata, tylko pozostawia w nim. Dlatego światem zwierzęcia jest jego środowisko. Światem człowieka jest lustro, bo wyłączył siebie spośród rzeczy i ustawił się tak, że kiedy patrzy na świat, promień jego spojrzenia załamuje się i odbija od ich powierzchni. (…) subiektywność człowieka jest właśnie tym kątem nachylenia, pod którym ustawia się wobec świata. To, co w tym położeniu jest w stanie zobaczyć, może być tylko odbitym obrazem samego siebie. Lustro jest sytuacją człowieka w świecie.
I w tej konfrontacji ze światem-sobą przed lustrem tak doniosłą rolę w poznaniu siebie i świata pełni maska jako dialektyczne zespolenie prawdy i fałszu:
Dlatego maska jest droższa i dlatego jest potrzebna. Bo dużo kosztuje. Jest wytworniejsza, bardziej fałszywa, igrająca, bogatsza, bardziej łudząca. To właśnie nazywa się prawdą maski. Prawda maski nie odnosi się do tego, co ona mówi, bo to, co mówi, jest fałszywe, lecz do tego, co kryje, bo to, co kryje, jest prawdziwe.
Albo jeszcze inaczej słowami Oscara Wilde’a “Daj człowiekowi maskę, a pokaże swoją prawdziwą twarz”.
Kamil Stanuch
PS. Jak oceniasz dzisiejszy mail?